Friday 1 December 2017

Opcje na akcje stają się kosztem dla firmy


Wydłużanie opcji na akcje dla pracowników: Czy istnieje lepszy sposób Przed 2006 r. Firmy nie były zobowiązane do wydatkowania w ogóle dotacji na opcje na akcje dla pracowników. Zasady rachunkowości wydane w ramach Standardu rachunkowości finansowej 123R obecnie wymagają od spółek obliczania wartości godziwej opcji na akcje w dniu przyznania. Wartość ta jest obliczana przy użyciu teoretycznych modeli wyceny zaprojektowanych do wyceny opcji giełdowych. Po dokonaniu rozsądnie skorygowanych założeń w celu uwzględnienia różnic pomiędzy opcjami na giełdzie i opcjami na akcje dla pracowników, w przypadku europejskich normalizacyjnych stosuje się te same modele. Wartości godziwe europejskich organizacji normalizacyjnych w dniu przyznania kadrze kierowniczej i pracownikom są następnie ujmowane w przychodach, gdy opcje są przyznawane beneficjentom. (Dla czytania w tle, zapoznaj się z naszym samouczkiem dotyczącym opcji dla pracowników). Próba Levina-McCaina W 2009 r. Senatorowie Carl Levin i John McCain wprowadzili ustawę, Overingive Overcessive Corporate Deductions for Act Options Act, S. 1491. Ustawa była Produkt dochodzenia przeprowadzonego przez Stałą Podkomisję ds. Dochodzeń, której przewodniczy Levin, w zakresie różnych wymogów dotyczących księgowości i sprawozdawczości podatkowej dotyczących opcji na akcje dla kadry kierowniczej. Jak sama nazwa wskazuje, celem projektu jest zmniejszenie nadmiernych ulg podatkowych dla firm w związku z wydatkami poniesionymi przez kadrę kierowniczą i pracowników z tytułu dotacji na opcje na akcje dla pracowników. Wyeliminowanie nieuzasadnionych i nadmiernych potrąceń opcji na akcje prawdopodobnie dałoby od 5 do 10 miliardów rocznie, a być może nawet 15 miliardów, dodatkowych dochodów z podatku od przedsiębiorstw, których nie możemy stracić, powiedział Levin. Ale czy istnieje lepszy sposób na wydatkowanie opcji na akcje dla pracowników, aby zrealizować wyrażone cele rachunku Preliminaria W dzisiejszych czasach istnieje wiele dyskusji na temat nadużyć związanych z rekompensatą kapitału, w szczególności opcji na akcje dla pracowników i hybryd, takich jak opcje rozliczane w gotówce. SARs. itp. Niektórzy popierają pogląd, że faktyczne wydatki na dochody do celów podatkowych nie mogą być wyższe niż wydatki obciążające zarobki. O to właśnie chodziło w sprawie Levina-McCaina. Niektórzy twierdzą również, że w pierwszych latach od momentu przyznania dotacji powinien nastąpić wydatek na poczet dochodów i podatków, niezależnie od tego, czy ESO zostaną później wykonane, czy też nie. (Aby dowiedzieć się więcej, zobacz Wydobądź jak najwięcej z dostępnych opcji pracowniczych.) Oto rozwiązanie: Po pierwsze, proszę podać cele: Kwota, która jest odliczana od zarobków równa kwocie ujętej w rachunku zysków i strat dla celów podatkowych (np. jakiejkolwiek opcji od dnia przyznania do wykonania lub przepadku lub wygaśnięcia). Oblicz wydatki z zyskiem i wydatki z dochodu na podatki na dzień grantu i nie czekać na realizację opcji. To pociągałoby za sobą odpowiedzialność firmy, przyznając EON odliczenie od dochodu i podatków w momencie przyjęcia zobowiązania (tj. W dniu przyznania). Czy dochód z rekompensaty zostanie przyznany stypendystom przy wykonywaniu, jak jest to dzisiaj, bez żadnych zmian. Utwórz standardową przejrzystą metodę obsługi dotacji na opcje dla zarobków i celów podatkowych. Posiadanie jednolitej metody obliczania wartości godziwej przy dotacji. Można tego dokonać, obliczając wartość EON w dniu przyznania i wydając go na poczet dochodów i podatku dochodowego w dniu przyznania. Jeśli jednak opcje zostaną później wykonane, wówczas wartość wewnętrzna (tj. Różnica między ceną wykonania a ceną rynkową akcji) w dniu wykonania staje się ostatecznym wydatkiem na poczet zysków i podatków. Wszelkie kwoty wydatkowane przy dotacji, które były większe niż wartość rzeczywista po ćwiczeniach, należy obniżyć do wartości wewnętrznej. Wszelkie kwoty wydatkowane w ramach dotacji, które były niższe od wartości wewnętrznej po wykonaniu, zostaną podwyższone do wartości wewnętrznej. Ilekroć opcje ulegają przepadkowi lub opcje wygasają z pieniędzy. wartość kosztu przy dotacji zostanie anulowana i nie będzie żadnych wydatków z tytułu zysków lub podatku dochodowego dla tych opcji. Można to osiągnąć w następujący sposób. Użyj modelu Czarnych Scholesów, aby obliczyć prawdziwą wartość opcji w dniach przydziału przy użyciu oczekiwanej daty wygaśnięcia wynoszącej cztery lata od dnia przyznania oraz zmienności równej średniej zmienności z ostatnich 12 miesięcy. Przyjęta stopa procentowa jest niezależnie od stopy oprocentowania czteroletnich obligacji skarbowych, a przyjęta dywidenda to kwota obecnie wypłacana przez spółkę. (Aby dowiedzieć się więcej, zobacz ESO: przy użyciu modelu Blacka-Scholesa) W założeniach i metodzie obliczania prawdziwej wartości nie powinno być żadnej dyskrecji. Założenia mają być standardowe dla wszystkich udzielonych ESO. Oto przykład: Załóżmy, że firma XYZ Inc. prowadzi handel na poziomie 165. Że pracownikowi przyznano ESO prawo do zakupu 1.000 akcji z maksymalnym terminem wygaśnięcia umowy wynoszącym 10 lat od przyznania z rocznym przyznaniem 250 opcji rocznie za cztery lat. Że cena wykonania ESO wynosi 165. W przypadku XYZ przyjmujemy zmienność na poziomie 0,38 dla ostatnich 12 miesięcy i czterech lat oczekiwanego czasu do dnia wygaśnięcia dla naszego celu obliczania prawdziwej wartości. Odsetki wynoszą 3 i nie ma wypłaconej dywidendy. Naszym celem nie jest osiągnięcie idealnej wartości początkowej kosztu własnego, ponieważ dokładna kwota wydatkowana będzie wartościami wewnętrznymi (jeżeli występują) odliczonymi od dochodów i podatków w momencie wykonywania ENN. Naszym celem jest stosowanie standardowej, przejrzystej metody wydatkowania, która zapewnia standardową dokładną kwotę wydatku w stosunku do zarobków i dochód z podatków. Przykład A: Wartość dnia przyznania EON do zakupu 1000 akcji XYZ wynosiłaby 55 000. Koszt 55 000 byłby wydatkiem na dochody i dochody z podatków w dniu przyznania. Jeżeli pracownik zakończył pracę po upływie nieco ponad dwóch lat i nie przysługiwałoby mu 50 opcji, zostały one anulowane i nie byłoby wydatków na te utracone ESO. 27.500 wydatków na przyznane, ale utracone ESO zostanie wycofane. Jeżeli stan zapasów wynosił 250, gdy pracownik wypowiedział i wykonał 500 nabytych ESO, firma miałaby łączne wydatki na zrealizowane opcje w wysokości 42.500. W związku z tym, że wydatki początkowo wynosiły 55 000, koszty firmy zostały obniżone do 42 500. Przykład B: Załóżmy, że zapasy XYZ skończyły się w 120 po 10 latach, a pracownik nie dostał nic dla swoich ESO. Koszt 55 000 byłby odwrócony dla celów zarobkowych i podatkowych przez spółkę. Odwrócenie miałoby miejsce w dniu wygaśnięcia lub gdy ESO uległy przepadkowi. Przykład C: Załóżmy, że kurs akcji wynosił 300 w dziewięciu latach, a pracownik był nadal zatrudniony. Korzystał ze wszystkich swoich opcji. Wartość wewnętrzna wynosiłaby 135 000, a całkowity wydatek na poczet dochodów i podatków wyniósł 135 000. Ponieważ wydano już 55 000, wydano dodatkowe 80 000 na zarobki i podatki w dniu ćwiczeń. Podsumowanie W tym planie wydatki na dochód podlegający opodatkowaniu dla firmy są równe wydatkom poniesionym na zysk, gdy wszystko jest powiedziane i zrobione, a kwota ta równa się dochodzie z tytułu rekompensaty na rzecz Employeegrantee. Wydatki na podatek dochodowy dla firm Koszt na zyski Przychody pracownicze Wydatek z dochodu podlegającego opodatkowaniu i dochodów uzyskanych w dniu grantu jest jedynie tymczasowym wydatkiem, który zostaje zmieniony na wartość wewnętrzną, gdy wykonywana jest lub ponownie przejęta przez firmę, gdy europejskie organizacje normalizacyjne ulegają przepadkowi lub tracą ważność niesprawdzony. Tak więc firma nie musi czekać na ulgi podatkowe lub wydatki z zyskiem. (Aby uzyskać więcej informacji, przeczytaj ESO: Rachunkowość opcji pracowniczych.) Artykuł 50 jest klauzulą ​​negocjacyjną i ugodową w traktacie UE, która określa kroki, jakie należy podjąć w przypadku każdego kraju. Wstępna oferta na zbankrutowane aktywa spółki od zainteresowanego nabywcy wybranego przez bankrutującą firmę. Z puli licytujących. Beta jest miarą zmienności lub systematycznego ryzyka bezpieczeństwa lub portfela w porównaniu z rynkiem jako całością. Rodzaj podatku nakładanego na zyski kapitałowe poniesione przez osoby fizyczne i przedsiębiorstwa. Zyski kapitałowe to zyski, które inwestor. Zamówienie zakupu papieru wartościowego poniżej określonej ceny. Zlecenie z limitem zakupów pozwala określić handlowców i inwestorów. Reguła Internal Revenue Service (IRS), która pozwala na wypłacanie bez kary z konta IRA. Zasada wymaga, aby. Raport finansowy Nagroda Złotego Runa za opcjonalną integralność Wysłany 2 października 2006 r. Przez Janet Tavakoli William Alden8217 6 lutego 2017 r., Artykuł NYTimes wyjaśnił, jak Ben Horowitz w Andreessen uniknął skandalu z opcjami na akcje. Niezależnie od tego, czy uważasz, że kadra kierownicza powinna być ścigana czy nie, to jest coś więcej niż na pierwszy rzut oka. W szczególności istnieją kwestie uczciwości, manipulacji, kwestii księgowych, kwestii związanych z wyceną, konsekwencji, korporacyjnej hipokryzji, jeśli chodzi o backdating i akcje odkupień oraz odpowiednie ujawnienie. Oto retrospekcja. Ten komentarz został opublikowany w LIPPER HedgeWorld w dniu 6 października 2006 roku za pozwoleniem. Tavakoli Structured Finance zachowuje prawa autorskie do tego artykułu: Amerykańskie korporacje objęte dochodzeniem w sprawie manipulacji Adiunkt w University of Iowa, Eric Lie, określił anomalie w cenach wykonania opcji na akcje dla pracowników, które sugerowały, że ceny zostały celowo zmanipulowane, aby uzyskać większą wartość do odbiorców pracowniczych. Od września 2006 r. Ponad 120 amerykańskich korporacji jest badanych przez amerykańskie organy nadzoru za cofanie opcji na akcje dla pracowników, a wiele innych będzie śledzić. Opcje na akcje dają pracownikowi prawo do kupowania akcji w spółce w przyszłości, po ustalonej cenie i stanowią formę rekompensaty. Teoria mówi, że jeśli pracownicy ciężko pracują, wartość firmy wzrośnie, cena akcji wzrośnie, a pracownicy będą mogli korzystać z opcji, kupując akcje po obniżonej cenie, do przyszłej wyższej wartości rynkowej i przynosząc niezły zysk. Opcje na akcje dla pracowników są zwykle ograniczone, co oznacza, że ​​pracownicy muszą czekać przez pewien czas, aż opcje zostaną zbindowane 8220.8221 Po nabyciu uprawnień, jeżeli opcje mają wartość i są wykonywane, firma otrzymuje odliczenie podatkowe. Załóżmy na przykład, że pracownik otrzymał opcję zakupu 100 000 akcji spółki, w której akcje nabywane są w ciągu trzech lat, a akcje mają cenę wykonania równą 10. W ciągu trzech lat opcja nie będzie miała żadnej wartości, jeśli cena opcji jest niższa niż 10 , ale jeśli cena akcji firmy wzrośnie do 15, pracownik przejmie zysk w wysokości 500 000, a firma potrąci tę kwotę. Bardzo łatwo jest ustalić wartość za trzy lata, a opcje mają dziś wartość dodatnią, ponieważ dają pracownikowi prawo do potencjalnego zysku jutro. Większość opcji na akcje daje pracownikowi czas, w którym można skorzystać z opcji po jej założeniu, więc nawet jeśli opcja nie może być wykonana za gotówkę, gdy po raz pierwszy się podda, może stać się cenna przed upływem czasu, znanego również jako data wygaśnięcia. Dokładne ustalenie, jaka jest wartość opcji dzisiaj, zanim opcja zostanie kupiona i przed datą wygaśnięcia, jest trudniejsze. Trzeba oszacować prawdopodobieństwo przyszłego zysku i czas przyszłego zysku, i ma sens wymyślić standardowy sposób oszacowania dzisiejszej wartości. Opcja giełdowa Backdating i odporność na wycenę Backdating zapewnia najkorzystniejszą wartość dla pracowników otrzymujących opcje na akcje, bez względu na sposób obliczania wartości. Na przykład, jeśli racjonalna cena wykonania oparta na opcjach na akcje w oparciu o wartość biznesową wynosiła 10 w chwili przyznania opcji na akcje, ale co, jeśli trzy miesiące wcześniej, akcje były sprzedawane po najniższej cenie w ubiegłym roku, cena tylko 3, backdating zarządzający ustawili cenę wykonania opcji na zaledwie 3, dając sobie znacznie większą szansę na osiągnięcie przyszłego zysku. Ta opcja jest o wiele bardziej wartościowa. Wielu menedżerów opierało się wystawianiu wartości opcji pracowniczych narzekając na niejednoznaczność sposobu ich wyceny. Ale praktyki księgowe są pełne niejednoznaczności. Dopóki zasady są zrozumiałe, rachunkowość pomaga namalować obraz wartości korporacyjnej z pozorem spójności. Na przykład korporacje amortyzują kosztowne fabryczne wyposażenie zgodnie z zasadami rachunkowości. Podczas gdy amortyzacja nie uwzględnia dokładnie dokładnego kosztu i czasu wymiany sprzętu, podkreśla fakt, że istnieją znaczne koszty utrzymania działalności. Zasady amortyzacji tworzą pewne niejasności, ale nie można tego użyć jako pretekstu do zignorowania rzeczywistych kosztów prowadzenia działalności. W swoim liście z 1985 r. Do akcjonariuszy Berkshire Hathaway, Warren Buffett zakwestionował tych, którzy skarżą się na niejednoznaczność wyceny opcji na akcje dla pracowników. Berkshire Hathaway zaproponował, że zapłaci znaczną sumę gotówkową każdemu członkowi zarządu, któremu przyznano ograniczoną opcję na akcje, w zamian za prawo do jakichkolwiek przyszłych korzyści, jakie mógłby osiągnąć zarząd. Pan Buffett wytyczył w centrum uwagi fakt, że opcje na akcje dla pracowników są realnym kosztem prowadzenia działalności. W kwietniu 2004 r. Financial Times opublikował list (8220FASB błędnie w sprawie wyceny opcji 8220). Napisałem do redakcji o propozycji Financial Standards Standards Board8217s (FASB) wymagającej od spółek, których akcje są notowane na giełdach w USA, aby pokazać wartość opcji na akcje pracownicze jako wydatek. Traktowanie wszystkich opcji pracowniczych jako wydatków pomaga wyjaśnić, czy trafienie do zgłaszanych zarobków jest uzasadnione przewidywanym wzrostem zamożności akcjonariusza, koniecznym do zrekompensowania akcjonariuszom kosztów. Mój list pochwala spóźnioną propozycję FASB8217 dotyczącą wydatkowania opcji i skupia się na tym, który model opcji zapewnia większą elastyczność. Model Blacka-Scholesa ma braki w wycenie długoterminowych opcji na akcje i uznałem, że FASB miał rację, zalecając model dwumianowy do wyceny opcji. Model dwumianowy był bardziej elastyczny do przeprowadzania analiz scenariuszy zysków przedsiębiorstw i oceny ryzyka, ale nadal martwiłem się, że urzędnicy korporacyjni mogą manipulować systemem. Bez względu na to, jakiego modelu używała korporacja, największym czynnikiem przy ustalaniu wartości jest założenie dotyczące zmienności. Zmienność związana jest z ceną akcji. Pojawiła się jedna propozycja sugerująca, że ​​można przyjąć zerową zmienność. Czy kiedykolwiek słyszałeś o cenie akcji, która nigdy się nie zmieniła? Freddie Mac: rzekomo manipulowane założenia dotyczące zmienności Freddie Mac, korporacja czarterowana przez Kongres, w ciągu pierwszych pięciu lat tego stulecia znalazła się pod ostrzałem za manipulowanie wejściami zmienności do swoich modeli opcji, między innymi problemy rachunkowe. Ponieważ misja Freddiego Mac8217 polegała na zwiększeniu funduszy i płynności na amerykańskim rynku hipotecznym dla właścicieli domów, jej problemy przyciągnęły uwagę polityczną, a kilku starszych oficerów zostało zwolnionych. Dyskusje dotyczyły opcji na instrumentach pochodnych, a nie opcji na akcje dla pracowników, ale problemy Freddiego Mac8217 sugerowały potencjalne przyszłe manipulowanie raportowaniem opcji na akcje pracownicze. Funkcjonariusze Freddie Mac8217 arbitralnie zdecydowali, że zmienność obliczona na podstawie ówczesnych cen rynkowych nie odzwierciedlała wartości godziwej. Zamiast tego wykorzystał historyczne ceny jako podstawę do obliczenia zmienności przy aktualizacji wyceny opcji. Rezultatem było zdumiewające, że Freddie Mac wyeliminował 731 milionów ze swojego dostosowania do korekty przejścia w roku 2001 (poprzez przyjęcie nowej zasady rachunkowości, SFAS133), wybierając oportunistyczną metodologię określania zmienności. FASB nie wyznaczył jeszcze wytycznych do obliczania zakładanej zmienności zastosowanej w modelach, ale musiałby, gdyby chciał wyników, które byłyby wewnętrznie spójne i powtarzalne w korporacjach. Tavakoli, Buffett: Opcje na akcje są wydatkiem na wydatki W lipcu 2004 r. Warren Buffett napisał do "Washington Post" z bardziej podstawową troską. Niewątpliwie amerykańska Izba Reprezentantów zaproponowała projekt ustawy, która pozwoliłaby korporacjom wydać tylko te opcje na akcje przyznane dyrektorowi generalnemu i pozostałym czterem najwyżej opłacanym funkcjonariuszom. Inne opcje na akcje dla pracowników nie byłyby obciążane kosztami. Oczywiście spowodowałoby to ogromne zakłócenie księgowości. Pan Buffett upomniał Kongres: 8220 Lojaliści powinni pamiętać, że lepiej jest mieć rację w przybliżeniu, niż dokładnie błędnie. 8221 Specjaliści ds. Pochodnych nazywają ten artykuł o Kill Billie. Naukowcy twierdzą, że opcje na akcje Aren8217t Koszty W 2006 r. Milton Friedman (który zmarł 16 listopada 2006 r.) I Harry Markowitz, obaj byli profesorowie Uniwersytetu w Chicago i laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, wezwali do zakończenia wydawania zapasów opcje George Schultz i Paul O8217Neill, byli sekretarze skarbu USA, zgodzili się (oni i 26 innych podpisali oświadczenie wzywające do wstrzymania wydawania opcji na akcje). Argumentowali oni, że ceny akcji odzwierciedlają zwój zobowiązań z tytułu opcji na akcje dla pracowników, co oznacza, że ​​akcjonariusze wiedzą, jak skutecznie wyceniać te opcje na akcje. Akcjonariusze nie powinni jednak dokonywać niezależnej korekty w odniesieniu do istotnych informacji, które zostały pominięte w sprawozdaniu finansowym. Idea opcji na akcje ma na celu dostosowanie zachęt akcjonariuszy i kadry kierowniczej, chociaż nawet wtedy, gdy ceny opcji opcji są ustalane prawidłowo, kierownictwo ma lepszą ofertę. Posiadacze opcji na akcje mają motywację do podejmowania ryzyka, których mógłby uniknąć właściciel, ponieważ posiadacze opcji nie będą ponosić strat, gdy będą uczestniczyć w potencjalnym wzroście. Niektórzy dyrektorzy podjęli inicjatywę, aby zwiększyć prawdopodobieństwo ich zrealizowania bez podejmowania dodatkowego ryzyka, a obliczanie 8220 kreatywności 8221 zasługuje na uznanie. Hipokryzja korporacyjna: Rozproszona wartość dla akcjonariuszy v. Wykupy W racjonalnym świecie opcje miałyby realistyczną cenę wykonania odzwierciedlającą prawdziwą wartość biznesową po uwzględnieniu kosztów utrzymania i zysków zatrzymanych. Menedżerowie kreatywni zareagowali cofaniem, a opcje na akcje dały cenę wykonania, która z perspektywy czasu była zwykle najniższą ceną rynkową w odpowiednim historycznym okresie. Jednak gdyby poprosiliście dyrektorów o sprzedaż spółki przy tej samej obniżce ceny rynkowej (a tym samym potencjalnie zagrażając ich pracy), oni by się wycofali, protestując przeciwko obniżonej cenie rynkowej, która nie odzwierciedlała prawdziwej wartości biznesowej. W końcu twierdzą, że mają obowiązek wobec akcjonariuszy. W rzeczywistości niektóre z tych spadków mogą odzwierciedlać ceny, w których kierownictwo powinno rozważyć odkupienie akcji spółki, a nie cenę, po której kierownictwo powinno rozważyć rozwodnienie kapitału zakładowego po skorzystaniu z opcji menedżerskich8217. Zdolności kierownictwa8217 do zignorowania logiki finansowej, gdy jest ona osobiście korzystna, demonstrują elastyczność umysłu, która rywalizuje z gimnastyką Cirque du Soleil. Miliony dodatkowych dolarów, które wielu menedżerów korporacyjnych zbierało z powodu cofania opcji na akcje, nie wydaje się wystarczającą nagrodą za to myślenie 8220progresywne. Wybór najniższej możliwej ceny wykonania przekreśla wartość opcji na korzyść posiadacza opcji wykonawczej. Apologeci usiłowali 8220 zredukować 8221 racjonalistów, którzy nie podnieśli w żaden sposób 8222 pensji lub 8220 szt. 8221 od akcjonariuszy, którzy cofnęli opcje, ponieważ nie należy zakładać, że alternatywny pakiet składał się z identycznej liczby opcji po mniej korzystnej cenie. Według szacunków 8220 evidence8221 uczciwości kierownictwa korporacji, apologeci twierdzą, że firmy prawidłowo podały liczbę opcji i cenę wykonania akcji dla akcjonariuszy. Nieważne, że ci sami oficerowie korporacyjni, w większości stewardzi nie założyciele lub właściciele tych korporacji, nie wyjaśnili dyrektorom korporacji, że ceny wykonania zostały korzystnie wycofane, nawet jeśli wartość dla akcjonariuszy została osłabiona bardziej niż rozsądny człowiek mógłby oczekiwać, gdyby opcja ta uderzyła ceny zostały ustalone racjonalnie. Rzeczywiście, czasami dyrektorzy stosowali najniższą realną cenę wykonania w danym okresie, coś, co nie uzasadniłby żaden rozsądny właściciel firmy. Światło na ujawnieniu Podobnie, tych dyrektorów korporacyjnych nie udało się jasno i konkretnie ujawnić ceny wykonania były przedawnione, istotne informacje dla akcjonariuszy. Apologeci twierdzą, że na efektywnym rynku udziałowcy sami wyprowadzą to na własną rękę, nie widząc tych wyraźnych ujawnień. Twierdzenie to sugeruje, że akcjonariusze są wszechwiedzący. Argumenty apologists8217 są szczególnie ironiczne, biorąc pod uwagę, że wielu dyrektorów korporacyjnych wcześniej opierało się wydatkom na opcje na akcje, twierdząc, że były zbyt trudne do właściwego wyceny, nawet jeśli posiadały przejrzyste informacje na temat warunków. Jednak udziałowcy są najwyraźniej tak wykwalifikowani, że mogą wyceniać opcje, gdy warunki są nieprzejrzyste. Niektórzy z tych samych dyrektorów korporacyjnych, którzy stanowczo sprzeciwiali się wydatkowaniu opcji na akcje, również zaangażowali się w backdating, ale trzeba wziąć pod uwagę ich punkt widzenia. Prawidłowe rozliczenie opcji na akcje prawdopodobnie zahamowałoby ich kreatywność. Gdy opcje na akcje są natychmiastowo rozliczane, koszt staje się przejrzysty. Metodologia zastosowana przy wydatkowaniu opcji najprawdopodobniej naraziłaby na szwank. W grę wchodziłoby więcej pracowników, co bardzo utrudnia zachowanie wrażliwych informacji zawartych w niewielkim gronie kierownictwa wyższego szczebla, a najwięcej zyskało dzięki cofaniu. Co więcej, jest prawdopodobne, że księgowi korporacyjni wymagaliby jasnego i konkretnego ujawnienia praktyki backdating i jej implikacji dodatkowej rekompensaty. Golden Fleece Award Trudno jest znaleźć odpowiednią nagrodę za tę kreatywność, ale SEC stara się jak najlepiej. Działania Kongresu USA sugerują tymczasowy krok. Były amerykański senator William Proxmire (D-Wisc.) Zainicjował zwyczaj przyznawania urzędnikom publicznym nagrody Golden Fleece dla kongresmanów, którzy wykazywali podobną kreatywność dzięki funduszom publicznym. Nagroda została trafnie nazwana mitologicznym złocistym runem przemoczonym przez bardzo kreatywnego Jasona. Skoro finansów nie ma porównywalnej nagrody, ja ją teraz zainicjuję. Nagroda Złotego Runa za Opcjonalną Uczciwość przysługuje kierownictwu korporacji, który cofnął opcje pracownicze przyznane przez siebie i nie ujawnił wyraźnie tych istotnych informacji swoim dyrektorom korporacyjnym i akcjonariuszom. Byłoby dobrze, gdyby Harry Markowitz, zwycięzca nagrody Nobla, który wspiera nie wydawanie opcji na akcje, przyznaje nagrodę. Udostępnij ten postDla ostatniego czasu: Opcje na akcje to wydatek Nadszedł czas, aby zakończyć debatę na temat rozliczania opcji na akcje, których kontrowersje trwały zbyt długo. W rzeczywistości zasada dotycząca zgłaszania opcji na akcje dla kadry kierowniczej sięga 1972 r., Kiedy Rada ds. Zasad rachunkowości, poprzedniczka Rady ds. Standardów Rachunkowości Finansowej (FASB), wydała APB 25. Reguła określała koszt opcji w ramach dotacji. Data powinna być mierzona ich wewnętrzną wartością różnicy między bieżącą rynkową wartością akcji a ceną wykonania opcji. Zgodnie z tą metodą nie przypisano żadnych kosztów do opcji, gdy ich cena wykonania została ustalona przy obecnej cenie rynkowej. Uzasadnienie reguły było dość proste: ponieważ żadna pieniądz nie zmienia rąk w momencie przyznania dotacji, wystawienie opcji na akcje nie jest transakcją istotną z ekonomicznego punktu widzenia. To, co wielu myślało w tym czasie. Co więcej, w 1972 r. Dostępna była mała teoria lub praktyka, aby pomóc firmom w określeniu wartości takich nietradycyjnych instrumentów finansowych. APB 25 był przestarzały w ciągu roku. Publikacja w 1973 r. Formuły Blacka-Scholesa wywołała ogromny boom na rynkach opcji będących przedmiotem obrotu publicznego, ruch wzmocniony otwarciem, także w 1973 r., Chicago Board Options Exchange. Z pewnością nie było zbiegiem okoliczności, że wzrost liczby rynków opcji będących w obrocie był odzwierciedleniem coraz częstszego korzystania z opcji na akcje w ramach rekompensat dla kadry kierowniczej i pracowników. National Center of Employee Ownership szacuje, że prawie 10 milionów pracowników otrzymało opcje na akcje w 2000 r. Mniej niż 1 milion w 1990 r. Wkrótce stało się jasne, zarówno w teorii, jak iw praktyce, że opcje każdego rodzaju były warte znacznie więcej niż wartość wewnętrzna określona przez APB. 25. FASB zainicjował przegląd rachunkowości opcji na akcje w 1984 r., A po ponad dekadzie gorących kontrowersji ostatecznie wydał SFAS 123 w październiku 1995 r. Zalecił, ale nie wymagał od spółek informowania o kosztach przyznanych opcji i ustalenia ich godziwej wartości rynkowej. korzystanie z modeli wyceny opcji. Nowy standard był kompromisem, odzwierciedlającym intensywny lobbing ze strony przedsiębiorców i polityków przeciwko obowiązkowemu zgłaszaniu. Twierdzili oni, że opcje na akcje wykonawcze były jednym z elementów definiujących niezwykły renesans gospodarczy w Ameryce, więc każda próba zmiany zasad rachunkowości dla nich była atakiem na Amerykę niezwykle udanego modelu tworzenia nowych firm. Nieuchronnie większość firm zdecydowała się zignorować zalecenie, że tak gwałtownie się sprzeciwiały i nadal zapisywała jedynie wartość wewnętrzną na dzień przyznania, zazwyczaj zerową, ich opcji na akcje. Później nadzwyczajny boom w cenach akcji sprawił, że krytycy opcji wydawali się wyglądać jak spoilsport. Ale od czasu katastrofy debata powróciła z zemstą. W szczególności skandale związane z rachunkowością korporacyjną ujawniły, jak nierzeczywisty obraz ich wyników gospodarczych wiele firm malowało w swoich sprawozdaniach finansowych. Coraz częściej inwestorzy i organy regulacyjne uznają, że kompensacja oparta na opcjach jest istotnym czynnikiem zniekształcającym. Gdyby np. AOL Time Warner w 2001 r. Zgłosił wydatki na akcje pracownicze zgodnie z zaleceniami SFAS 123, wykazałby stratę operacyjną w wysokości około 1,7 miliarda, a nie 700 milionów w przychodach operacyjnych, które faktycznie zgłosił. Uważamy, że argumenty za opcjami wydatkowania są przytłaczające, a na kolejnych stronach przeanalizujemy i odrzucamy główne twierdzenia wysuwane przez tych, którzy nadal się temu sprzeciwiają. Wykazujemy, że w przeciwieństwie do tych argumentów ekspertów, stypendia na opcje na akcje mają realny wpływ na przepływy pieniężne, które należy zgłosić, że sposób na kwantyfikację tych skutków jest dostępny, że ujawnienie przypisów nie jest akceptowalnym zamiennikiem zgłaszania transakcji w dochodzie. oświadczenie i bilans, a pełne uznanie kosztów opcji nie musi zniechęcać do zachęt przedsiębiorczych przedsięwzięć. Następnie omawiamy, w jaki sposób firmy mogą zgłaszać koszty opcji w swoich zestawieniach dochodów i bilansach. Błąd 1: Opcje na akcje nie stanowią rzeczywistego kosztu Podstawową zasadą rachunkowości jest, że sprawozdania finansowe powinny rejestrować transakcje o znaczeniu ekonomicznym. Nikt nie wątpi, że oferowane opcje handlu spełniają to kryterium, wartości miliardów dolarów są kupowane i sprzedawane codziennie, zarówno na rynku pozagiełdowym, jak i na giełdach. Dla wielu osób, opcje na akcje dla firm są jednak inną historią. Transakcje te nie mają znaczenia ekonomicznego, argumentuje, ponieważ żadna pieniądz nie zmienia rąk. Jak to określił były prezes American Express, Harvey Golub, w artykule z 8 sierpnia 2002 roku, Wall Street Journal, stypendia na akcje nigdy nie są kosztem dla firmy i dlatego nigdy nie powinny być rejestrowane jako koszt w rachunku zysków i strat. Takie stanowisko sprzeciwia się logice gospodarczej, nie wspominając o zdrowym rozsądku, pod kilkoma względami. Po pierwsze, transfery wartości nie muszą obejmować transferów pieniężnych. Chociaż transakcja obejmująca dowód zakupu lub płatność jest wystarczająca do wygenerowania możliwej do zapisania transakcji, nie jest to konieczne. Zdarzenia, takie jak wymiana akcji na akcje, podpisanie umowy najmu, zapewnienie przyszłych świadczeń emerytalnych lub wakacyjnych na bieżące zatrudnienie, lub nabycie materiałów na kredyt, wszystkie transakcje rozliczeniowe powodujące transfer wartości, nawet jeśli żadna gotówka nie zamienia rąk w czasie transakcja występuje. Nawet jeśli żadna pieniądz nie zmienia rąk, wydawanie pracownikom opcji na akcje pociąga za sobą gotówkę, koszt alternatywny, który należy uwzględnić. Gdyby firma miała przyznać pracownikom zapasy, a nie opcje, wszyscy zgodziliby się, że koszt firmy związany z tą transakcją byłby gotówką, którą inaczej by otrzymała, gdyby sprzedała akcje po bieżącej cenie rynkowej inwestorom. Dokładnie tak samo jest z opcjami na akcje. Kiedy firma przyznaje pracownikom opcje, rezygnuje z możliwości otrzymania gotówki od subemitentów, którzy mogą wziąć te same opcje i sprzedać je na konkurencyjnym rynku opcji inwestorom. Warren Buffett sformułował tę kwestię graficznie w kolumnie "Washington Post" z 9 kwietnia 2002 r., Kiedy stwierdził: Berkshire Hathaway chętnie otrzyma opcje zamiast gotówki za wiele towarów i usług, które sprzedajemy w Ameryce korporacyjnej. Udzielanie pracownikom opcji, a nie sprzedawanie ich dostawcom lub inwestorom za pośrednictwem subemitentów, wiąże się z faktyczną utratą gotówki przez firmę. Można oczywiście rozsądniej argumentować, że gotówka utracona poprzez wydawanie pracownikom opcji, zamiast sprzedać je inwestorom, jest kompensowana przez środki pieniężne, które firma przechowuje, płacąc pracownikom mniej gotówki. Dwóch szeroko szanowanych ekonomistów, Burton G. Malkiel i William J. Baumol, zauważył w artykule z 4 kwietnia 2002 r., Wall Street Journal: Nowa, przedsiębiorcza firma może nie być w stanie zapewnić rekompensaty pieniężnej potrzebnej do przyciągnięcia wybitnych pracowników. Zamiast tego może oferować opcje na akcje. Ale Malkiel i Baumol, niestety, nie kierują się swoją obserwacją do logicznego wniosku. Jeśli bowiem koszt opcji na akcje nie jest powszechnie uwzględniony w pomiarze dochodu netto, firmy, które przyznają opcje, nie będą zgłaszać zbyt niskich kosztów rekompensaty, a porównanie ich opłacalności, produktywności i zwrotu środków kapitałowych z porównywalnymi z ekonomicznego punktu widzenia nie będzie możliwe. równoważne firmy, które jedynie zorganizowały swój system odszkodowań w inny sposób. Poniższa hipotetyczna ilustracja pokazuje, jak to się może stać. Wyobraź sobie dwie firmy, KapCorp i MerBod, konkurujące w dokładnie tej samej branży. Oba różnią się jedynie strukturą pakietów pracowniczych. KapCorp płaci swoim pracownikom 400 000 w sumie odszkodowania w formie gotówki w ciągu roku. Na początku roku wystawia również, poprzez gwarantowanie, 100 000 opcji na rynku kapitałowym, których nie można wykorzystać przez jeden rok, i wymaga od swoich pracowników wykorzystania 25 z ich rekompensat na zakup nowo wydanych opcji. Przepływy pieniężne netto do KapCorp wynoszą 300 000 (400 000 w kosztach wynagrodzeń minus 100 000 ze sprzedaży opcji). Podejście MerBods jest tylko trochę inne. Płaci swoim pracownikom 300 000 w gotówce i wydaje im bezpośrednio 100 000 opcji na początku roku (z tym samym rocznym ograniczeniem wykonywania). Z ekonomicznego punktu widzenia te dwie pozycje są identyczne. Każda firma wypłaciła w sumie 400 000 odszkodowań, każda z nich wydała 100 000 opcji, a każdy wypływ gotówki netto wynosi 300 000, po tym, jak pieniądze otrzymane z emisji opcji zostaną odjęte od środków pieniężnych wydatkowanych na rekompensatę. Pracownicy obu firm dysponują tymi samymi 100 000 opcji w ciągu roku, wywołując taką samą motywację, motywację i efekty retencji. Jak uzasadniony jest standard rachunkowości, który pozwala dwóm identycznym ekonomicznie transakcjom na radykalnie odmienną liczbę W przygotowaniu oświadczeń na koniec roku, KapCorp zarezerwuje koszt rekompensaty w wysokości 400 000 i pokaże 100 000 opcji w swoim bilansie na rachunku kapitału własnego akcjonariusza. If the cost of stock options issued to employees is not recognized as an expense, however, MerBod will book a compensation expense of only 300,000 and not show any options issued on its balance sheet. Assuming otherwise identical revenues and costs, it will look as though MerBods earnings were 100,000 higher than KapCorps. MerBod will also seem to have a lower equity base than KapCorp, even though the increase in the number of shares outstanding will eventually be the same for both companies if all the options are exercised. As a result of the lower compensation expense and lower equity position, MerBods performance by most analytic measures will appear to be far superior to KapCorps. This distortion is, of course, repeated every year that the two firms choose the different forms of compensation. How legitimate is an accounting standard that allows two economically identical transactions to produce radically different numbers Fallacy 2: The Cost of Employee Stock Options Cannot Be Estimated Some opponents of option expensing defend their position on practical, not conceptual, grounds. Option-pricing models may work, they say, as a guide for valuing publicly traded options. But they cant capture the value of employee stock options, which are private contracts between the company and the employee for illiquid instruments that cannot be freely sold, swapped, pledged as collateral, or hedged. It is indeed true that, in general, an instruments lack of liquidity will reduce its value to the holder. But the holders liquidity loss makes no difference to what it costs the issuer to create the instrument unless the issuer somehow benefits from the lack of liquidity. And for stock options, the absence of a liquid market has little effect on their value to the holder. The great beauty of option-pricing models is that they are based on the characteristics of the underlying stock. Thats precisely why they have contributed to the extraordinary growth of options markets over the last 30 years. The Black-Scholes price of an option equals the value of a portfolio of stock and cash that is managed dynamically to replicate the payoffs to that option. With a completely liquid stock, an otherwise unconstrained investor could entirely hedge an options risk and extract its value by selling short the replicating portfolio of stock and cash. In that case, the liquidity discount on the options value would be minimal. And that applies even if there were no market for trading the option directly. Therefore, the liquidityor lack thereofof markets in stock options does not, by itself, lead to a discount in the options value to the holder. Investment banks, commercial banks, and insurance companies have now gone far beyond the basic, 30-year-old Black-Scholes model to develop approaches to pricing all sorts of options: Standard ones. Exotic ones. Options traded through intermediaries, over the counter, and on exchanges. Options linked to currency fluctuations. Options embedded in complex securities such as convertible debt, preferred stock, or callable debt like mortgages with prepay features or interest rate caps and floors. A whole subindustry has developed to help individuals, companies, and money market managers buy and sell these complex securities. Current financial technology certainly permits firms to incorporate all the features of employee stock options into a pricing model. A few investment banks will even quote prices for executives looking to hedge or sell their stock options prior to vesting, if their companys option plan allows it. Of course, formula-based or underwriters estimates about the cost of employee stock options are less precise than cash payouts or share grants. But financial statements should strive to be approximately right in reflecting economic reality rather than precisely wrong. Managers routinely rely on estimates for important cost items, such as the depreciation of plant and equipment and provisions against contingent liabilities, such as future environmental cleanups and settlements from product liability suits and other litigation. When calculating the costs of employees pensions and other retirement benefits, for instance, managers use actuarial estimates of future interest rates, employee retention rates, employee retirement dates, the longevity of employees and their spouses, and the escalation of future medical costs. Pricing models and extensive experience make it possible to estimate the cost of stock options issued in any given period with a precision comparable to, or greater than, many of these other items that already appear on companies income statements and balance sheets. Not all the objections to using Black-Scholes and other option valuation models are based on difficulties in estimating the cost of options granted. For example, John DeLong, in a June 2002 Competitive Enterprise Institute paper entitled The Stock Options Controversy and the New Economy, argued that even if a value were calculated according to a model, the calculation would require adjustment to reflect the value to the employee. He is only half right. By paying employees with its own stock or options, the company forces them to hold highly non-diversified financial portfolios, a risk further compounded by the investment of the employees own human capital in the company as well. Since almost all individuals are risk averse, we can expect employees to place substantially less value on their stock option package than other, better-diversified, investors would. Estimates of the magnitude of this employee risk discountor deadweight cost, as it is sometimes calledrange from 20 to 50, depending on the volatility of the underlying stock and the degree of diversification of the employees portfolio. The existence of this deadweight cost is sometimes used to justify the apparently huge scale of option-based remuneration handed out to top executives. A company seeking, for instance, to reward its CEO with 1 million in options that are worth 1,000 each in the market may (perhaps perversely) reason that it should issue 2,000 rather than 1,000 options because, from the CEOs perspective, the options are worth only 500 each. (We would point out that this reasoning validates our earlier point that options are a substitute for cash.) But while it might arguably be reasonable to take deadweight cost into account when deciding how much equity-based compensation (such as options) to include in an executives pay packet, it is certainly not reasonable to let dead-weight cost influence the way companies record the costs of the packets. Financial statements reflect the economic perspective of the company, not the entities (including employees) with which it transacts. When a company sells a product to a customer, for example, it does not have to verify what the product is worth to that individual. It counts the expected cash payment in the transaction as its revenue. Similarly, when the company purchases a product or service from a supplier, it does not examine whether the price paid was greater or less than the suppliers cost or what the supplier could have received had it sold the product or service elsewhere. The company records the purchase price as the cash or cash equivalent it sacrificed to acquire the good or service. Suppose a clothing manufacturer were to build a fitness center for its employees. The company would not do so to compete with fitness clubs. It would build the center to generate higher revenues from increased productivity and creativity of healthier, happier employees and to reduce costs arising from employee turnover and illness. The cost to the company is clearly the cost of building and maintaining the facility, not the value that the individual employees might place on it. The cost of the fitness center is recorded as a periodic expense, loosely matched to the expected revenue increase and reductions in employee-related costs. The only reasonable justification we have seen for costing executive options below their market value stems from the observation that many options are forfeited when employees leave, or are exercised too early because of employees risk aversion. In these cases, existing shareholders equity is diluted less than it would otherwise be, or not at all, consequently reducing the companys compensation cost. While we agree with the basic logic of this argument, the impact of forfeiture and early exercise on theoretical values may be grossly exaggerated. (See The Real Impact of Forfeiture and Early Exercise at the end of this article.) The Real Impact of Forfeiture and Early Exercise Unlike cash salary, stock options cannot be transferred from the individual granted them to anyone else. Nontransferability has two effects that combine to make employee options less valuable than conventional options traded in the market. First, employees forfeit their options if they leave the company before the options have vested. Second, employees tend to reduce their risk by exercising vested stock options much earlier than a well-diversified investor would, thereby reducing the potential for a much higher payoff had they held the options to maturity. Employees with vested options that are in the money will also exercise them when they quit, since most companies require employees to use or lose their options upon departure. In both cases, the economic impact on the company of issuing the options is reduced, since the value and relative size of existing shareholders stakes are diluted less than they could have been, or not at all. Recognizing the increasing probability that companies will be required to expense stock options, some opponents are fighting a rearguard action by trying to persuade standard setters to significantly reduce the reported cost of those options, discounting their value from that measured by financial models to reflect the strong likelihood of forfeiture and early exercise. Current proposals put forth by these people to FASB and IASB would allow companies to estimate the percentage of options forfeited during the vesting period and reduce the cost of option grants by this amount. Also, rather than use the expiration date for the option life in an option-pricing model, the proposals seek to allow companies to use an expected life for the option to reflect the likelihood of early exercise. Using an expected life (which companies may estimate at close to the vesting period, say, four years) instead of the contractual period of, say, ten years, would significantly reduce the estimated cost of the option. Some adjustment should be made for forfeiture and early exercise. But the proposed method significantly overstates the cost reduction since it neglects the circumstances under which options are most likely to be forfeited or exercised early. When these circumstances are taken into account, the reduction in employee option costs is likely to be much smaller. First, consider forfeiture. Using a flat percentage for forfeitures based on historical or prospective employee turnover is valid only if forfeiture is a random event, like a lottery, independent of the stock price. In reality, however, the likelihood of forfeiture is negatively related to the value of the options forfeited and, hence, to the stock price itself. People are more likely to leave a company and forfeit options when the stock price has declined and the options are worth little. But if the firm has done well and the stock price has increased significantly since grant date, the options will have become much more valuable, and employees will be much less likely to leave. If employee turnover and forfeiture are more likely when the options are least valuable, then little of the options total cost at grant date is reduced because of the probability of forfeiture. The argument for early exercise is similar. It also depends on the future stock price. Employees will tend to exercise early if most of their wealth is bound up in the company, they need to diversify, and they have no other way to reduce their risk exposure to the companys stock price. Senior executives, however, with the largest option holdings, are unlikely to exercise early and destroy option value when the stock price has risen substantially. Often they own unrestricted stock, which they can sell as a more efficient means to reduce their risk exposure. Or they have enough at stake to contract with an investment bank to hedge their option positions without exercising prematurely. As with the forfeiture feature, the calculation of an expected option life without regard to the magnitude of the holdings of employees who exercise early, or to their ability to hedge their risk through other means, would significantly underestimate the cost of options granted. Option-pricing models can be modified to incorporate the influence of stock prices and the magnitude of employees option and stock holdings on the probabilities of forfeiture and early exercise. (See, for example, Mark Rubinsteins Fall 1995 article in the Journal of Derivatives . On the Accounting Valuation of Employee Stock Options.) The actual magnitude of these adjustments needs to be based on specific company data, such as stock price appreciation and distribution of option grants among employees. The adjustments, properly assessed, could turn out to be significantly smaller than the proposed calculations (apparently endorsed by FASB and IASB) would produce. Indeed, for some companies, a calculation that ignores forfeiture and early exercise altogether could come closer to the true cost of options than one that entirely ignores the factors that influence employees forfeiture and early exercise decisions. Fallacy 3: Stock Option Costs Are Already Adequately Disclosed Another argument in defense of the existing approach is that companies already disclose information about the cost of option grants in the footnotes to the financial statements. Investors and analysts who wish to adjust income statements for the cost of options, therefore, have the necessary data readily available. We find that argument hard to swallow. As we have pointed out, it is a fundamental principle of accounting that the income statement and balance sheet should portray a companys underlying economics. Relegating an item of such major economic significance as employee option grants to the footnotes would systematically distort those reports. But even if we were to accept the principle that footnote disclosure is sufficient, in reality we would find it a poor substitute for recognizing the expense directly on the primary statements. For a start, investment analysts, lawyers, and regulators now use electronic databases to calculate profitability ratios based on the numbers in companies audited income statements and balance sheets. An analyst following an individual company, or even a small group of companies, could make adjustments for information disclosed in footnotes. But that would be difficult and costly to do for a large group of companies that had put different sorts of data in various nonstandard formats into footnotes. Clearly, it is much easier to compare companies on a level playing field, where all compensation expenses have been incorporated into the income numbers. Whats more, numbers divulged in footnotes can be less reliable than those disclosed in the primary financial statements. For one thing, executives and auditors typically review supplementary footnotes last and devote less time to them than they do to the numbers in the primary statements. As just one example, the footnote in eBays FY 2000 annual report reveals a weighted average grant-date fair value of options granted during 1999 of 105.03 for a year in which the weighted average exercise price of shares granted was 64.59. Just how the value of options granted can be 63 more than the value of the underlying stock is not obvious. In FY 2000, the same effect was reported: a fair value of options granted of 103.79 with an average exercise price of 62.69. Apparently, this error was finally detected, since the FY 2001 report retroactively adjusted the 1999 and 2000 average grant-date fair values to 40.45 and 41.40, respectively. We believe executives and auditors will exert greater diligence and care in obtaining reliable estimates of the cost of stock options if these figures are included in companies income statements than they currently do for footnote disclosure. Our colleague William Sahlman in his December 2002 HBR article, Expensing Options Solves Nothing, has expressed concern that the wealth of useful information contained in the footnotes about the stock options granted would be lost if options were expensed. But surely recognizing the cost of options in the income statement does not preclude continuing to provide a footnote that explains the underlying distribution of grants and the methodology and parameter inputs used to calculate the cost of the stock options. Some critics of stock option expensing argue, as venture capitalist John Doerr and FedEx CEO Frederick Smith did in an April 5, 2002, New York Times column, that if expensing were required, the impact of options would be counted twice in the earnings per share: first as a potential dilution of the earnings, by increasing the shares outstanding, and second as a charge against reported earnings. The result would be inaccurate and misleading earnings per share. We have several difficulties with this argument. First, option costs only enter into a (GAAP-based) diluted earnings-per-share calculation when the current market price exceeds the option exercise price. Thus, fully diluted EPS numbers still ignore all the costs of options that are nearly in the money or could become in the money if the stock price increased significantly in the near term. Second, relegating the determination of the economic impact of stock option grants solely to an EPS calculation greatly distorts the measurement of reported income, would not be adjusted to reflect the economic impact of option costs. These measures are more significant summaries of the change in economic value of a company than the prorated distribution of this income to individual shareholders revealed in the EPS measure. This becomes eminently clear when taken to its logical absurdity: Suppose companies were to compensate all their suppliersof materials, labor, energy, and purchased serviceswith stock options rather than with cash and avoid all expense recognition in their income statement. Their income and their profitability measures would all be so grossly inflated as to be useless for analytic purposes only the EPS number would pick up any economic effect from the option grants. Our biggest objection to this spurious claim, however, is that even a calculation of fully diluted EPS does not fully reflect the economic impact of stock option grants. The following hypothetical example illustrates the problems, though for purposes of simplicity we will use grants of shares instead of options. The reasoning is exactly the same for both cases. Lets say that each of our two hypothetical companies, KapCorp and MerBod, has 8,000 shares outstanding, no debt, and annual revenue this year of 100,000. KapCorp decides to pay its employees and suppliers 90,000 in cash and has no other expenses. MerBod, however, compensates its employees and suppliers with 80,000 in cash and 2,000 shares of stock, at an average market price of 5 per share. The cost to each company is the same: 90,000. But their net income and EPS numbers are very different. KapCorps net income before taxes is 10,000, or 1.25 per share. By contrast, MerBods reported net income (which ignores the cost of the equity granted to employees and suppliers) is 20,000, and its EPS is 2.00 (which takes into account the new shares issued). Of course, the two companies now have different cash balances and numbers of shares outstanding with a claim on them. But KapCorp can eliminate that discrepancy by issuing 2,000 shares of stock in the market during the year at an average selling price of 5 per share. Now both companies have closing cash balances of 20,000 and 10,000 shares outstanding. Under current accounting rules, however, this transaction only exacerbates the gap between the EPS numbers. KapCorps reported income remains 10,000, since the additional 10,000 value gained from the sale of the shares is not reported in net income, but its EPS denominator has increased from 8,000 to 10,000. Consequently, KapCorp now reports an EPS of 1.00 to MerBods 2.00, even though their economic positions are identical: 10,000 shares outstanding and increased cash balances of 20,000. The people claiming that options expensing creates a double-counting problem are themselves creating a smoke screen to hide the income-distorting effects of stock option grants. The people claiming that options expensing creates a double-counting problem are themselves creating a smoke screen to hide the income-distorting effects of stock option grants. Indeed, if we say that the fully diluted EPS figure is the right way to disclose the impact of share options, then we should immediately change the current accounting rules for situations when companies issue common stock, convertible preferred stock, or convertible bonds to pay for services or assets. At present, when these transactions occur, the cost is measured by the fair market value of the consideration involved. Why should options be treated differently Fallacy 4: Expensing Stock Options Will Hurt Young Businesses Opponents of expensing options also claim that doing so will be a hardship for entrepreneurial high-tech firms that do not have the cash to attract and retain the engineers and executives who translate entrepreneurial ideas into profitable, long-term growth. This argument is flawed on a number of levels. For a start, the people who claim that option expensing will harm entrepreneurial incentives are often the same people who claim that current disclosure is adequate for communicating the economics of stock option grants. The two positions are clearly contradictory. If current disclosure is sufficient, then moving the cost from a footnote to the balance sheet and income statement will have no market effect. But to argue that proper costing of stock options would have a significant adverse impact on companies that make extensive use of them is to admit that the economics of stock options, as currently disclosed in footnotes, are not fully reflected in companies market prices. More seriously, however, the claim simply ignores the fact that a lack of cash need not be a barrier to compensating executives. Rather than issuing options directly to employees, companies can always issue them to underwriters and then pay their employees out of the money received for those options. Considering that the market systematically puts a higher value on options than employees do, companies are likely to end up with more cash from the sale of externally issued options (which carry with them no deadweight costs) than they would by granting options to employees in lieu of higher salaries. Even privately held companies that raise funds through angel and venture capital investors can take this approach. The same procedures used to place a value on a privately held company can be used to estimate the value of its options, enabling external investors to provide cash for options about as readily as they provide cash for stock. Thats not to say, of course, that entrepreneurs should never get option grants. Venture capital investors will always want employees to be compensated with some stock options in lieu of cash to be assured that the employees have some skin in the game and so are more likely to be honest when they tout their companys prospects to providers of new capital. But that does not preclude also raising cash by selling options externally to pay a large part of the cash compensation to employees. We certainly recognize the vitality and wealth that entrepreneurial ventures, particularly those in the high-tech sector, bring to the U. S. economy. A strong case can be made for creating public policies that actively assist these companies in their early stages, or even in their more established stages. The nation should definitely consider a regulation that makes entrepreneurial, job-creating companies healthier and more competitive by changing something as simple as an accounting journal entry. But we have to question the effectiveness of the current rule, which essentially makes the benefits from a deliberate accounting distortion proportional to companies use of one particular form of employee compensation. After all, some entrepreneurial, job-creating companies might benefit from picking other forms of incentive compensation that arguably do a better job of aligning executive and shareholder interests than conventional stock options do. Indexed or performance options, for example, ensure that management is not rewarded just for being in the right place at the right time or penalized just for being in the wrong place at the wrong time. A strong case can also be made for the superiority of properly designed restricted stock grants and deferred cash payments. Yet current accounting standards require that these, and virtually all other compensation alternatives, be expensed. Are companies that choose those alternatives any less deserving of an accounting subsidy than Microsoft, which, having granted 300 million options in 2001 alone, is by far the largest issuer of stock options A less distorting approach for delivering an accounting subsidy to entrepreneurial ventures would simply be to allow them to defer some percentage of their total employee compensation for some number of years, which could be indefinitelyjust as companies granting stock options do now. That way, companies could get the supposed accounting benefits from not having to report a portion of their compensation costs no matter what form that compensation might take. What Will Expensing Involve Although the economic arguments in favor of reporting stock option grants on the principal financial statements seem to us to be overwhelming, we do recognize that expensing poses challenges. For a start, the benefits accruing to the company from issuing stock options occur in future periods, in the form of increased cash flows generated by its option motivated and retained employees. The fundamental matching principle of accounting requires that the costs of generating those higher revenues be recognized at the same time the revenues are recorded. This is why companies match the cost of multiperiod assets such as plant and equipment with the revenues these assets produce over their economic lives. In some cases, the match can be based on estimates of the future cash flows. In expensing capitalized software-development costs, for instance, managers match the costs against a predicted pattern of benefits accrued from selling the software. In the case of options, however, managers would have to estimate an equivalent pattern of benefits arising from their own decisions and activities. That would likely introduce significant measurement error and provide opportunities for managers to bias their estimates. We therefore believe that using a standard straight-line amortization formula will reduce measurement error and management bias despite some loss of accuracy. The obvious period for the amortization is the useful economic life of the granted option, probably best measured by the vesting period. Thus, for an option vesting in four years, 148 of the cost of the option would be expensed through the income statement in each month until the option vests. This would treat employee option compensation costs the same way the costs of plant and equipment or inventory are treated when they are acquired through equity instruments, such as in an acquisition. In addition to being reported on the income statement, the option grant should also appear on the balance sheet. In our opinion, the cost of options issued represents an increase in shareholders equity at the time of grant and should be reported as paid-in capital. Some experts argue that stock options are more like contingent liability than equity transactions since their ultimate cost to the company cannot be determined until employees either exercise or forfeit their options. This argument, of course, ignores the considerable economic value the company has sacrificed at time of grant. Whats more, a contingent liability is usually recognized as an expense when it is possible to estimate its value and the liability is likely to be incurred. At time of grant, both these conditions are met. The value transfer is not just probable it is certain. The company has granted employees an equity security that could have been issued to investors and suppliers who would have given cash, goods, and services in return. The amount sacrificed can also be estimated, using option-pricing models or independent estimates from investment banks. There has to be, of course, an offsetting entry on the asset side of the balance sheet. FASB, in its exposure draft on stock option accounting in 1994, proposed that at time of grant an asset called prepaid compensation expense be recognized, a recommendation we endorse. FASB, however, subsequently retracted its proposal in the face of criticism that since employees can quit at any time, treating their deferred compensation as an asset would violate the principle that a company must always have legal control over the assets it reports. We feel that FASB capitulated too easily to this argument. The firm does have an asset because of the option grantpresumably a loyal, motivated employee. Even though the firm does not control the asset in a legal sense, it does capture the benefits. FASBs concession on this issue subverted substance to form. Finally, there is the issue of whether to allow companies to revise the income number theyve reported after the grants have been issued. Some commentators argue that any recorded stock option compensation expense should be reversed if employees forfeit the options by leaving the company before vesting or if their options expire unexercised. But if companies were to mark compensation expense downward when employees forfeit their options, should they not also mark it up when the share price rises, thereby increasing the market value of the options Clearly, this can get complicated, and it comes as no surprise that neither FASB nor IASB recommends any kind of postgrant accounting revisions, since that would open up the question of whether to use mark-to-market accounting for all types of assets and liabilities, not just share options. At this time, we dont have strong feelings about whether the benefits from mark-to-market accounting for stock options exceed the costs. But we would point out that people who object to estimating the cost of options granted at time of issue should be even less enthusiastic about reestimating their options cost each quarter. We recognize that options are a powerful incentive, and we believe that all companies should consider them in deciding how to attract and retain talent and align the interests of managers and owners. But we also believe that failing to record a transaction that creates such powerful effects is economically indefensible and encourages companies to favor options over alternative compensation methods. It is not the proper role of accounting standards to distort executive and employee compensation by subsidizing one form of compensation relative to all others. Companies should choose compensation methods according to their economic benefitsnot the way they are reported. It is not the proper role of accounting standards to distort executive and employee compensation by subsidizing one form of compensation relative to all others. A version of this article appeared in the March 2003 issue of Harvard Business Review. Result for 10 BEST INVESTMENT OPTIONS Investing: Investing for beginners A Short Read On The Basics Of Investing (Inve. A Short Read To Get You Started Towards Investing This book has actionable information on how to invest in different avenues to increase wealth. Investing is the 1 ticket to financial freedom. You perhaps understand one very important thing being. Fiduciary Law and Responsible Investing: In Natures trust (Routledge Research i. This book is about fiduciary laws influence on the financial economys environmental performance, focusing on how the law affects responsible investing and considering possible legal reforms to shift financial markets closer towards sustainability. Investing Basics: The Stock Market Guide for First Timer Investors (How to Inves. INVESTING BASICS: Stock Market Guide for Beginners Two Personal Finance Bonus eBooks Included. Are you interested in investing but are nt quite sure where to begin Does the thought of investing large sums of money into a fluctuating financial. Inwestowanie w akcje z powodzeniem dla początkujących: (w DARMOWE BONUSY) Zarabianie z. UTWÓRZ SWOJĄ WZROSTU WEWNĘTRZNEGO DZISIAJ ZAREJESTRUJ SIĘ WIĘCEJ ZAWARTOŚCI BONUSU W CENIE: (znajdź większość z nich w całej książce) Warren Buffett. Robert Kiyosaki. Donald Trump. Peter Lynch. Co mają ze sobą wspólnego? Każdy z nich zgromadził. Inwestowanie w nieruchomości z opcjami najmu: Jak inwestować bez spływania pieniędzy (Real, zacznij inwestować w nieruchomości bez pieniędzy, bez pracy lub bez kredytu, wystarczy chęć nauki i chęć podjęcia ogromnych działań. ludzie, prawdopodobnie myśleliście o tym, jak dostać się do Real Estate Investing, jak wielu ludzi. Inwestowanie na giełdzie: Przewodnik dla początkujących na temat inwestowania na giełdzie (giełda Wszyscy oglądamy analizę finansową w wiadomościach, słyszymy, w jaki sposób akcje spółek są występując na różnych giełdach papierów wartościowych i zbliżających się spółkach, które mają zamiar wydać ofertę publiczną Najbogatsze na świecie miliarderzy stawiają na akcje (Warren Buffett, inwestowanie proste: inwestowanie w indeksy funduszy i inwestowanie w ETF wyjaśnione w 100 P. Znajdź wszystkie poniższe wyjaśnienia zwykły angielski bez technicznego żargonu: Alokacja aktywów: co to znaczy, dlaczego jest tak ważna i jak określić własną metodę wybierania funduszy wzajemnych: dowiedz się, jak zmaksymalizować swoje szanse. Inwestycje na rynku dla początkujących: dowiedz się, jakie akcje inwestują w niezbędne rozwiązania. Chcesz nauczyć się zarabiać w zapasach. Clueless o tym, JAK i DLACZEGO zainwestować w RYNEK STOCKOWY. Nie martw się. W tej książce dowiesz się nie tylko o tym, czym jest giełda, ale dostaniesz przydatne informacje i wskazówki dotyczące tego, jak ty. Pokrewne wyszukiwania: Wiesz, które są najlepsze i najgorsze opcje inwestycyjne Indeksy surowców spadają do 13-letnich minimów w lipcu. Takie są rynki dla nas w 2018 roku Co specjaliści spekulacyjni postrzegają jako najlepsze i najbardziej niezłe myśli o ryzyku Best Investment Options : Obudowa mieszkalna: Bez wątpienia najlepsze ogólne przedsięwzięcie dla większej części Zrozumienie wszystkiego na temat dostępności Bias In Investing, pergaminowanie w książkach, najlepsze rozwiązanie to trzymać się z daleka od tego, co podważa cię. Nie licząc szansy, że uważasz, że trudno jest skoncentrować się na swojej procedurze, podczas gdy wszyscy mówiący szefowie CNBC wysuwają swoje wnioski, wtedy nie oglądaj CNBC. Biorąc wszystko pod uwagę, nie masz długoterminowych cennych zapasów do zainwestowania. lubię inwestować długoterminowo. Jednak nie jest łatwo zidentyfikować najlepsze stany pod kątem inwestycji długoterminowych. Musisz przeprowadzić rozległe badania i ocenić różne parametry zapasów, takie jak wzrost zarobków, wyniki w przeszłości, dywidenda, limit rynkowy, potencjał zarobkowy w przyszłości itp. 10 Najlepsze miasta dla transportu publicznego Obecnie miasto zainwestowało miliardy, aby rozbudować swój system tranzytowy, aby zwiększyć kolei lekkiej, kolei podmiejskiej i linii szybkiego tranzytu autobusowego. SeoulSeoul, Korea Południowa ma najlepsze usługi transportu publicznego na całym świecie. Usługi są tańsze niż w Tokio i mają znacznie szerszą przestrzeń samochodową. Twoja karta tranzytowa działa w autobusach i taksówkach i może być również używana jako karta debetowa w lokalnych, wygodnych sklepach. Dowiedz się więcej o najlepszych opcjach emerytalnych dla osób, które mają gotówkę na rezerwację każdego z nich. Dla osób, które nie potrafią, zbieranie funduszy może być wyzwaniem. W wielu przypadkach sprowadza się to do tego, czy dana osoba lubi ciąć podatki w obie strony za pomocą obu rachunków, czy też w kierunku frontu z tradycyjnymi kontami. Konsultacja doradcy planowania emerytalnego jest najlepszym sposobem na rozwiązanie problemu wyboru najlepszej opcji przejścia na emeryturę. Najlepsze porady dotyczące inwestowania w nieruchomości, które są daleko do zrobienia. Inwestowanie w nieruchomości jest bardziej mętne niż inwestowanie w akcje w związku z wymaganiami monetarnymi, zgodnymi z prawem i szerokimi wymogami w zakresie należytej staranności. Jest kilka rzeczy, które musisz przemyśleć, aby dowiedzieć się, która nieruchomość byłaby najlepszą inwestycją dla Ciebie. Dowiedz się, jakie akcje najlepiej zainwestować w przyzwoity zakup. najlepsze wyniki. Zauważyłem, że małe topowe akcje z kosztem pomiędzy 1 a 10 to najsłodsze miejsce. Muszę unikać zapasów poniżej dolara i ponad 10 Nie mam wystarczającego wpływu. Najlepsza wymiana swingów Proste porady inwestycyjne dla początkujących Inwestycja nie jest przeznaczona tylko dla osób zamożnych. Rzeczywiście, nawet kilka tysięcy lub sto dolarów, które nie wymagają od razu, może dać ci wielki powrót. Zwykle pragniemy zaoszczędzić trochę pieniędzy na inwestycje w miejsca, które mogą dać wspaniałe zyski. Ciekawym przedsięwzięciem jest poznanie najlepszych sposobów inwestowania w indeks Fundusze w ten sposób znacznie obniżają opłaty operacyjne. Inwestowanie w fundusze indeksowe zależy od różnych strategii. Można wybrać długoterminowy portfel akcji - akcje w porównaniu do obligacji i krajowe vs. międzynarodowe, które będą dla Ciebie najlepsze. W tym przypadku wielu inwestorów może skorzystać z pomocy doradców inwestycyjnych. Istnieją dwie 10 najlepszych dostępnych usług hydraulicznych w pobliżu mnie Możesz nigdy nie wiedzieć, kiedy ten rurociąg w twojej toalecie może mieć problem z wyciekiem i możesz skończyć płacąc więcej, niż jest to wymagane dla wykonawców instalacji hydraulicznych. Oto kilka ofert 10 najlepszych wykonawców hydrauliki w obszarze Edmonton. Są nie tylko jednym z najlepszych wykonawców instalacji hydraulicznych, ale także niektórych

No comments:

Post a Comment